Dla mężczyzny rozwód to koniec świata, jakiego zawsze pragnął, gdzie wszystko ma swoje miejsce i gdzie posiada się wszystko: miłość, kobietę, dzieci, po prostu poukładany świat. I rozwód wyrzuca mężczyznę w kosmos. Wielu potem z tego kosmosu nie potrafi wrócić, orbitując wokół dziwnych planet pełnych alkoholu, łatwego seksu, przemocy, goryczy, cwaniactwa i cynizmu. Wszystko dlatego, że my faceci popełniamy stary błąd: reagujemy na współczesne problemy cywilizacyjne według starych schematów. One kiedyś działały, ale nie teraz, gdy kobiety przejęły część obowiązków i stoją u władzy na równi z mężczyznami. No, bo kto dał ci rozwód, przypomnij sobie. Tak, to była kobieta. W poradni psychologicznej, w przychodni zdrowia czy nawet na posterunku policji, gdzie przyszedłeś wyjaśnić sprawę mandatu, spotykasz kobiety. Ból po rozstaniu - użalanie pod kontrolą Rozwód - i co dalej? Parafrazując stary dowcip: rozwód nie jest problemem, problemem jest to, co po nim przychodzi. A przychodzi wszystko, co najgorsze: samotność, depresja, problemy finansowe. Już tylko jeden z nich mógłby powalić cały legion mężczyzn. Dlatego najważniejsze, to nie dać się przeciwnościom i nie załamywać się. Życie po rozwodzie istnieje, a najważniejsze są dwie rzeczy: wsparcie przyjaciół lub kumpli i odreagowanie. Patrz, jak robią to kobiety, płaczą i dzwonią do koleżanek, które przyjeżdżają do nich i płaczą razem z nimi. Niby śmieszne, co? Nie, to najlepsze, co można zrobić. Wypłukać z siebie ten żal i ból po rozstaniu. Nie musisz umieć płakać, płacz po swojemu. Możesz krzyczeć, możesz jęczeć, możesz rąbać drewno albo boksować, ale wydal z siebie ten gniew i stres, bo serce odmówi ci posłuszeństwa, albo w najlepszym wypadku dopadnie cię parszywiec zwany elegancko helikobakter pylori. I przebywaj w towarzystwie przyjaciół, facetów, no może i kobiet, ale sprawdzonych jako niezawodne przyjaciółki-antyfeministki. A co do wypłukania bólu po rozstaniu, uważam, że umiarkowane picie w towarzystwie jest jak najbardziej wskazane. To ci rozluźni duszę, tylko się miarkuj, bo łatwo wpaść w użalanie się nad sobą i usprawiedliwiać każde pijaństwo smutkiem. Nie, musisz być w trakcie wyzwalania się z cierpienia szczególnie ostrożny i świadom tego, co robisz. A w razie czego to właśnie kumple są od tego, żeby cię pilnowali. Daj sobie jakiś czas; miesiąc, dwa, może trzy, gdy będziesz mógł do woli użalać się nad swoją niedolą. A potem stop. Czas pozbierać jaja i przejść do kolejnych spraw. Jak zmienić swoje życie czyli nowy ty Już w czasie przejściowym, tym najgorszym, gdy jesteś świeżo po rozwodzie i próbujesz jakoś posklejać siebie na nowo, powoli planuj, co dalej. Dobrym punktem wyjścia są twoje stare marzenia. Przypomnij sobie, co chciałeś kiedyś robić, o czym marzyłeś, a być może odłożyłeś na wieczne potem, bo założyłeś rodzinę. Może to powrót na treningi judo, które tak dobrze ci szło jeszcze na zajęciach na studenckim w-f, może podróże, a może zmiana pracy na inną, mniej prestiżową, ale przyjemniejszą. Złap się tego i zacznij planować, co możesz zacząć robić w swoim życiu dla siebie. Nie od razu zmienisz całe swoje życie, ale małymi kroczkami, powoli osiągniesz za dwa, trzy lata, bardzo wiele. Właściwie możesz stać się nowym człowiekiem. Mogą to być też zmiany fizyczne, odchudzanie, zmiana stylu itp. Staraj się jednak za wszelką cenę nie robić niczego „na złość jej”, albo „niech zobaczy, co straciła”, to ślepa uliczka. Gdy hrabia Monte Christo zemścił się na swoich prześladowcach, to stał się biednym, samotnym i smutnym człowiekiem. W zemście zawsze żyjesz jakby dla kogoś, ty masz teraz szansę żyć dla siebie. Im lepiej i dłużej będziesz to planował, tym lepsze będą wyniki. Rozsmakuj się w powolnym doskonaleniu samego siebie. I bądź dla siebie wyrozumiały. Męski detoks W końcu przychodzi też ponownie jak bumerang pytanie: a co z kobietami? Jak to, co? Kochaj je nadal, bo są tego warte. Są piękne, mądre i urocze i mają tę wiedzę, której ty nawet za tysiąc lata nie będziesz miał. Tylko przejrzyj na oczy. Musisz poukładać sobie w głowie wszystkie sprawy, jakie miałeś, a może i masz na pieńku jeszcze ze swoją ex. Czasem pomaga chodzenie do terapeuty (uwaga: prawie pewne, że będzie to kobieta, więc bądź dzielny), czasem samemu można wszystko przemyśleć. Pomaga modlitwa, gdy jesteś wierzący, pomaga wszystko, tylko musisz chcieć zmian i musisz coś w tym kierunku robić. Każdy psycholog powie ci, że musisz wybaczyć, a następnie jednym tchem doda jeszcze kilkanaście innych rzeczy, które musisz w swojej głowie zrobić. I będzie miał rację. Więc zrób to. Kupuj książki, czytaj, radź się. W końcu nadejdzie dzień, gdy będziesz mógł na nowo spotykać się z innymi kobietami, zakładać związki i iść z podniesioną głową przez życie. No i pamiętaj o dzieciach, bo z nimi nigdy się nie rozwiodłeś. Staraj się, aby nie widziały cię w rozsypce, ale też nie udawaj twardziela. Najważniejsze, to wierzyć w siebie i działać. Rezultaty będą jak w sporcie, wcześniej czy później, lepsze lub gorsze, ale nie będziesz stał w miejscu. A kto wie, może odkryjesz w sobie jakiś nowy talent, nowy sposób na życie. I jeszcze podziękujesz losowi, że boleśnie, ale skutecznie wrzucił cię na nowy tor życia. Bo każdy, nawet najgorszy kryzys nieuchronnie prowadzi do czegoś nowego. Michał Wichowski Komentarz eksperta Kinga Więckowska, psycholog Rozwód to jeden z najpoważniejszych życiowych kryzysów. W skali najbardziej stresujących wydarzeń znajduje się na drugim miejscu, tuż za śmiercią bliskiej osoby. Warto mieć tego świadomość, aby dać sobie czas i przestrzeń na przeżywanie bardzo silnych emocji związanych z tą ewidentną STRATĄ i zmianą. Może pojawić się złość, rozpacz, lęk, zazdrość, rozczarowanie, poczucie odrzucenia a nawet tęsknota czy radość. Ta huśtawka emocjonalna jest naturalna na tym ETAPIE. Niezwykle ważne jest, by uczuć tych nie tłumić i nie udawać, że nic się nie stało. Mówienie o nich pomaga je rozumieć i się z nimi uporać. Warto zatroszczyć się o siebie i PRZEŻYĆ te pojawiające się uczucia. To trudne i bolesne doświadczenie jest niezbędne do przepracowania i uwolnienia się od cierpienia. Trzeba przez nie przejść, aby móc na nowo odnaleźć w sobie radość i pójść do przodu mimo poniesionej straty. Przyjaciele, znajomi, osoby, które również się rozwodzą lub psycholog będą cennym wsparciem w tym czasie. Jeśli są otwarci na towarzyszenie w bólu, niezmiernie pomagają przeżywać ten trudny czas. W końcu nadejdzie moment na pożegnanie się z przeszłością, wybaczenie sobie i drugiej osobie oraz spojrzenie z optymizmem w przyszłość. Silne uczucia w naturalny sposób wygasną. Jednocześnie warto mieć również czas na refleksję i przemyślenie swojego udziału w tym, co się stało. Rzadko tylko jedna osoba jest odpowiedzialna za przebieg relacji. Spojrzenie na siebie, autoanaliza i przepracowanie tego „czegoś” w sobie pozwoli w przyszłych relacjach nie powielać tych samych schematów zachowania. Polecam również zastanowić się: jak w przyszłości chcę budować moje życie i nowe relacje. Cały czas trzeba mieć również na uwadze dzieci. One zwykle ciężko przeżywają rozwód rodziców. Często w głowie dziecka pojawiają się pytania: co takiego zrobiłem, że rodzice nie mieszkają ze sobą? Czym zawiniłem? Czy to oznacza, że rodzic już mnie nie kocha? Szczere rozmowy z dzieckiem ułatwią mu odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Zadbanie o dziecko jest priorytetową sprawą podczas rozwodu. To inwestycja na przyszłość. Kiedy warto wybrać separację? ❯
Nie wchodź w następny związek od razu po zakończeniu ważnej relacji. Po rozstaniu niektórzy znajomi czy przyjaciele mogą doradzać Ci wdrożenie metody „klinu klinem”, czyli radzenia sobie z cierpieniem po zakończeniu relacji poprzez rzucenie się w wir randek, a nawet przelotnych romansów z nowymi osobami.Jak poradzić sobie po rozstaniu? Jakie rzeczy mogą być dla Ciebie niebezpieczne? Na co warto uważać?Obserwuj mnie w social mediach ⬇️FACEBOOK: https://www.faDołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 18 marca 2014, 21:19 Rozstalam sie pare miesiecy temu z facetem. Powody byly rozne. Po pierwsze nie moglam sobie wyobrazic z nim przyszlosci (nie wiem dlaczego - moze dlatego, ze ma dwie lewe rece do wszystkiego i potrzebowalby mamusi), jakos w pewnym momencie stiwerdzilam, ze nie wiem czy go kocham, stiwerdzilam, ze jakos nigdy nie bylo tej namietnosci, tego czegos w naszym zwiazku, wiedzialam, ze on ma powazne zamiary w stosunku do mnie, wiec nie chcialam dalej w to brnac. Oporcz tego poznalam innego faceta i sie zauroczylam krotko mowiac. Moj byly jednak nie przyjmuje nadal do wiadomosci, ze to koniec. Przyznam, ze mam jakies tam uczucia jeszcze w stosunku do niego, ale nie wiem czy to rzeczywiscie milosc. Mozliwe ze po tylu latach jakos to wszystko zniknelo, ale wiem ze jest dla mnie wazna osoba. Spotykalismy sie po rozstaniu, nie moglam mu jakos powiedziec nie. Przekonuje mnie nadal aby dac mu szanse - nawet po tym jak powiedzialam ze podoba mi sie inny. Ja nie wiem czy to dobry pomysl. Jest dobrym facetem, widac, ze mnie kocha. Z jednej strony nie chce aby byl tym drugim z wyboru, bo tamten ma dziewczyne czy nie jest mna zainteresowny. Z drugiej strony gdy mu o tym zauroczeniu opowiadalam, sama stwierdzilam, ze chyba postradalam zmysly, bo tamtego faceta nie znam, pewnie to tylko pociag fizyczny i to wszystko. Powiedzialam ze przemysle to wszystko. Moze mam gdzies w glebi taka nadzieje, ze jeszcze dojde do rozumu i wszystko bedzie tak jak dawniej (rodzina tez mnie przekonuje aby wrocic do niego), ale nadal mysle o innym. Problem w tym, ze chcialabym naprawde zastanowic sie w spokoju, a moj byly go mi nie daje - dzwoni jak najety, przyjezdza bez zapowiedzi, a mnie to doprowadza do szalu. Wynajduje jakies preteksty - po prostu to mnie meczy. Czym bardziej naciska i "sie stara" tym bardziej mam go dosc. Wlasnie go wyprosilam z domu po tym jak tak sobie przyjechal do mnie bez zapowiedzi juz ktorys tam raz. Co robic waszym zdaniem ? czy taka reakcja jest normalna ? mamaCzarka 18 marca 2014, 21:35 miałam takiego eks, który nadal uważał że jesteśmy razem. Przychodził co chwila, dzwonił i pisał że kocha, że jestem jego dziewczyną. Zaczął aż prześladywać. Zaczynałam go wtedy nie nawidzić, ale była taka sytuacja że aż chciałam iść na policję. Ucichło dopiero to wszystko pa przynajmniej 7 miesiącach. Czułam coś do niego, myślałam o powrocie (ale mu o tym nie mówiłam), ale po tym ja się zachowywał stwierdziłam że nie dam szansy, bo to nie było normalne zachowanie Dołączył: 2012-01-27 Miasto: Gdzies Tam Liczba postów: 4500 18 marca 2014, 21:36 zmien nr telefonu dziala natychmiast :) mamaCzarka 18 marca 2014, 21:37 zmien nr telefonu dziala natychmiast :)wie gdzie mieszka, więc nie zadziała Dołączył: 2012-02-08 Miasto: - Liczba postów: 3548 18 marca 2014, 21:43 Ja z kolei mam trochę na odwrót tzn. zawsze wpadałam w takie toksyczne związki, bo właśnie była ta namiętność i pożądanie, tkwiłam w pewnym schemacie, gdzie ja byłam na zawołanie a oni robili co chcieli i zdradzali, a teraz jestem w związku gdzie wychodzimy od koleżeństwa, bo znamy się od 3 lat i razem budujemy pomiędzy nami miłość, nie ma między nami tego szału, ale przyjaźń, uwielbiamy ze sobą spędzać czas i wiem, że jest dobrym człowiekiem i nie zrobi mi świństwa tak jak poprzedni moi, zaczynam wierzyć w to, że potrafię komuś jeszcze zaufać i osobiście uważam, że ten związek to jedna z lepszych rzeczy która mi się w życiu przytrafiła. Zastanów się ile możesz stracić nie dając tamtemu związkowi szanse, ale z kolei rozumiem Cię, że ciężko być z kimś na siłę, gdy się czuje, że to nie to. Możesz spróbować też terapii partnerskiej, wiele małżeństw tak się ratuje, gdy już czują, że miłość się wypala Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 18 marca 2014, 21:52 paulinasraulina napisał(a):Ja z kolei mam trochę na odwrót tzn. zawsze wpadałam w takie toksyczne związki, bo właśnie była ta namiętność i pożądanie, tkwiłam w pewnym schemacie, gdzie ja byłam na zawołanie a oni robili co chcieli i zdradzali, a teraz jestem w związku gdzie wychodzimy od koleżeństwa, bo znamy się od 3 lat i razem budujemy pomiędzy nami miłość, nie ma między nami tego szału, ale przyjaźń, uwielbiamy ze sobą spędzać czas i wiem, że jest dobrym człowiekiem i nie zrobi mi świństwa tak jak poprzedni moi, zaczynam wierzyć w to, że potrafię komuś jeszcze zaufać i osobiście uważam, że ten związek to jedna z lepszych rzeczy która mi się w życiu przytrafiła. Zastanów się ile możesz stracić nie dając tamtemu związkowi szanse, ale z kolei rozumiem Cię, że ciężko być z kimś na siłę, gdy się czuje, że to nie to. Możesz spróbować też terapii partnerskiej, wiele małżeństw tak się ratuje, gdy już czują, że miłość się wypalaNo wlasnie, moze ty potrafisz to docenic bo znasz te dwie strony medalu. Ja jeszcze nigdy nie czulam do kogos takiego pociagu fizycznego. Moj byly podoba mi sie wizualnie ale wlasnie nie ma tego czegos i nie wiem czy na dluzsza mete to ma tez sens, ale z drugiej strony tamtego tez nie znam. Ehhh Dołączył: 2007-06-14 Miasto: Kraków Liczba postów: 15346 18 marca 2014, 21:52 jakbyś kochała tego pierwszego to nie pozwoliłabyś na to, żeby pojawił się ten drugi. to dwa - myślę, że też nie ma sensu być z kimś na siłę, bo wtedy prędzej czy później pewnie i tak się rozejdziecie... a po trzecie - nie rozumiem podejścia faceta - widać, że Cię kocha, ale ja jednak na jego miejscu nie potrafiłabym być z kimś kto nie kocha mnie i ogląda się już za innymi. Edytowany przez akitaa 18 marca 2014, 21:54 Dołączył: 2014-03-07 Miasto: Kraków Liczba postów: 398 18 marca 2014, 21:54 akitaa napisał(a):jakbyś kochała tego pierwszego to nie pozwoliłabyś na to, żeby pojawił się ten drugi. to dwa - myślę, że też nie ma sensu być z kimś na siłę, bo wtedy prędzej czy później pewnie i tak się rozejdziecie... a po trzecie - nie rozumiem podejścia faceta - widać, że Cię kocha, ale ja jednak na jego miejscu nie potrafiłabym być z kimś kto nie kocha mnie i ogląda się już za się. _morena 19 marca 2014, 07:56 to ten co ma córkę i nie chciałaś iść na komunię oraz zamiast szafy miałaś gwoździe wbite w ścianę by zawiesić ubrania? Dołączył: 2012-03-18 Miasto: Oslo Liczba postów: 4966 19 marca 2014, 08:44 _morena napisał(a):to ten co ma córkę i nie chciałaś iść na komunię oraz zamiast szafy miałaś gwoździe wbite w ścianę by zawiesić ubrania?:D :D :D wtf ?!?!
Przez nastepne ponad 2 tygodnie po wyslaniu listu nie mialam z nim zadnego kontaktu, po prostu zajełam sie soba, zaczelam spotykac z innymi chłopakami. On jest do mnie bardzo wrogo nastawiony. Wielokrotnie zdarza sie mu na zebraniach krecic glowa czy przewracac oczami, kiedy cos mowie.Związki to nie bułka z masłem. Wbrew temu, co próbują nam wmówić bajki i komedie romantyczne, prawdziwa walka rozpoczyna się dopiero po napisach „i żyli długo i szczęśliwie”. Skoro tu jesteś, z jakichś powodów poległeś i rozstałeś się z partnerką, lecz chciałbyś do niej jak walczyć o kobietę po rozstaniu? Czy warto w ogóle podjąć się tego wyzwania? Tego dowiesz się z naszego odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto walczyć o ex, trzeba przede wszystkim rozpoznać przyczyny rozstania. Skoro chcesz wrócić do byłej partnerki, można założyć jeden z dwóch scenariuszy:ona zostawiła ciebie,to ty zakończyłeś ten pozorom, obie te sytuacje są równie trudne. Wydawać by się mogło, że skoro to ty zdecydowałeś o zerwaniu, ona tylko czeka na twój powrót. Nic bardziej mylnego. Pamiętaj, że twoja była partnerka miała czas na to, by zastanowić się nad wszelkimi twoimi wadami i szczegółowo zanotować je w swojej skoro mowa o pamięci… jeśli myślisz, że kobieta zapomni to, że zdecydowałeś się ją zostawić, jesteś w wyjątkowym błędzie. Ta sytuacja będzie w niej tkwiła na długo. Podejmując próbę powrotu, musisz mieć tego sytuacji, gdy to kobieta postanowiła, że chce zakończyć z tobą związek, zrobiła tak, ponieważ dałeś jej do tego bardzo poważny powód, a najpewniej, co najmniej kilka. Zerwanie było wynikiem narastającej w niej frustracji. Mówiąc krótko – nie mogła dłużej z tobą zatem sprawić, by kobieta, która nie może na ciebie patrzeć chciała do ciebie wrócić? Czy warto o nią walczyć?Czasem warto, ale jedynie w niewielkim procencie przypadków będzie to sukces zrobić, by dziewczyna znów cię pokochałaCo zrobić, by dziewczyna znów cię pokochała? Niestety rozczarujemy cię. Jeśli dziewczyna przestała cię kochać, nie ma czego zbierać. Najwyraźniej wyrządziłeś jej taką krzywdę lub zdenerwowałeś do tego stopnia, że postanowiła usunąć cię z życia na nie możesz nikogo zmusić do tego, by cię kochał. Nie możesz go wyprosić, przekonać, przekupić. To zwyczajnie niemożliwe. Im prędzej to zrozumiesz, tym zatem odzyskanie kobiety po rozstaniu jest kompletnie nierealne? zależy od tego, co było przyczyną zerwania oraz czy ta przyczyna została usunięta. W przypadku, gdy do rozstania doszło z powodu twojej zdrady, liczenie na powrót i stworzenie trwałej relacji jest zwyczajną zdarzają się sytuacje, w których ludzie schodzą się po tak traumatycznych przejściach, ale tu należy zadać sobie pytanie o pobudki tych powrotów. Kobieta może przyjąć z powrotem mężczyznę, który na to nie zasługuje, jednak robi to z powodu lęku, niskiego poczucia wartości oraz zaburzeń emocjonalnych. Taki związek nie będzie relacją zdrową i pozytywnie rokującą na przypadku, gdy wasze rozstanie było skutkiem nieporozumień czy niedostatecznego starania się z twojej strony, jest szansa na to, że przy kolejnej próbie pójdzie wam lepiej. Musisz jednak spełnić szereg walczyć o kobietę po rozstaniu – pracuj nad sobąTeoria dwóch połówek świetnie sprawdza się w komediach romantycznych. W życiu jednak stanowi jedynie źródło nieporozumień i że szczęśliwy i trwały związek mogą stworzyć jedynie osoby, które same ze sobą czują się dobrze. Jeśli jesteś niepewny siebie, zakompleksiony, przepełniony lękiem, negatywne emocje przeniesiesz na tę drugą po zerwaniu przeznacz zatem na pracę nad sobą. Na zastanowienie się, co zrobiłeś źle, jakie postępowanie doprowadziło do rozstania. Może próbowała ci to wyjaśnić, ale nie słuchałeś?Przeanalizuj sytuację na zimno, zrób listę rzecz, które mógłbyś zrobić lepiej i zacznij codzienną pracę nad zmianą jednak, by nie robić tego na gorąco. Poczekaj, aż opadną leczy ranyCzas naprawdę leczy rany – nie tylko te fizyczne, ale i emocjonalne. Bywa, że dwoje ludzi potrzebuje po prostu odrobinę oddechu. Nie marnuj jednak tego czasu. Kiedy opadnie kurz, a ty pozbędziesz się już pierwszych emocji, zacznij pracę nad samym przyczynę rozstaniaWspomniana praca nad sobą z jednej strony ma na celu wzmocnienie ciebie, jako jednostki – twojego stanu emocjonalnego i gotowości do nawiązywania nowych bądź odbudowywania starych relacji – z drugiej zaś, powinna prowadzić do usunięcia tego, co stało się przyczyną twoja dziewczyna narzekała na to, że poświęcasz jej zbyt mało czasu lub jej nie wspierasz, popracuj nad tym. W jaki sposób, skoro jej nie widuję? – zapytasz. Otóż, poświęcanie komuś uwagi, gdy na przykład trapi go jakiś problem, a także udzielanie wsparcia w osiąganiu życiowych sukcesów to kwestia zatem uważność – staraj się dostrzegać potrzeby twojej rodziny i przyjaciół. Skupienie uwagi na kimś poza samym sobą, bardzo pomaga w nawiązywaniu i utrwalaniu się pozbierać po rozstaniu?Bez względu na to, czy chciałbyś odzyskać swoją byłą dziewczynę, czy też poradzić sobie z rozstaniem, droga jest tylko jedna: zaakceptuj to, co się wydarzyło i pracuj nad związku z tym, że utrata partnera często porównywana jest do przeżycia jego śmierci, a rozstanie bywa przyczyną depresji klinicznej, nie należy bagatelizować tego pierwsze, zerwij kontakt. Tylko tak poradzisz sobie z tą sytuacją i nie będziesz męczył mózgu tymi samymi, negatywnymi pierwszych dniach czy nawet tygodniach pozwól sobie na żałobę. Odreaguj – popłacz (to nie prawda, że chłopaki nie płaczą), jak trzeba – imprezuj. Pamiętaj jednak – wszystko z żałobie nadchodzi czas na pracę nad sobą i nauczenie się żyć z kimś, kto będzie twoim kompanem do końca życia – tobą poradzeniu sobie ze stresem i okresami obniżonego nastroju pomoże ci aktywność fizyczna, najlepiej na świeżym powietrzu. [1] Warto wesprzeć się także suplementacją. Witamina D3 wspomoże cię zwłaszcza jesienią i zimą, postaw także na magnez i kwasy omega-3. Po zerwaniu często trudno skupić się na pracy i codziennych obowiązkach, wówczas możesz skorzystać z noortopów, jak na przykład ashwagandha. [2]Dbaj o siebie – o ciało i umysł – to najprostsza i najbardziej skuteczna MA, Sinha R. The effects of stress on physical activity and exercise. Sports Med. 2014;44(1):81–121. doi: Krutika & Tavhare, Swagata & Panara, Kalpesh & Kumar, Praveen & Nishteswar, K.. (2016). Studies of Ashwagandha (Withania somnifera Dunal). international journal of pharmaceutical & biological archives. 7. 1-11. . 712 420 537 346 779 763 454 321